wtorek, 7 maja 2013

ehemm..

Kolejny dzień zaliczam do udanych pod względem humoru i diety :D Do szkoły jechałam i wracałam na rowerze. Od razu potem wyszłam biegać (28min) i ćwiczyć (15 min). Piękna pogoda jest u mnie. Słońce świeci, ale jest duszno. W cieniu temp. - 23oC. Wieczorem porzucałam na podwórku do kosza (35 min).

Pierwsze śniadanie nie zbyt idealne, gdyż mama kupiła dla mnie bułkę sojową prosto z pieca, na dodatek w kształcie serduszka. I sprawiłam jej przyjemność i zjadłyśmy razem śniadanko J

Śń: bułka z 2 plasterkami sera białego + 3 plastry pomidora= 300 kcal

2 śń: kromka chleba + pół plasterka szynki + 2 plastry pomidora = 150 kcal , lód wodny – 50 kcal

Ob:  łyżka spaghetti, łyżka surówki porowej, 2 marchewki, 4 duże truskawki – 200 kcal

K: kawa zbożowa z mlekiem – 30 kcal

Razem: 730 kcal

7 komentarzy:

  1. Takiego śniadanka nie wolno żałować ! :) bilans ok , ćwiczenia są - super :) http://promarsella.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bilans! Gratuluję i zazdroszczę sił do walki! ;)
    Trzymaj się! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi się czyta, jak sobie tak dobrze radzisz ;)
    Też bym tak chciała ..
    Tak trzymaj <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ćwiczysz więc można sobie pozwolić na takie śniadanko ;)
    super sobie radzisz

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  5. O Mój Boże, no ta bułka sprawi, że się w drzwiach nie zmieścisz!
    ... just kiddin' :P
    Bilans dobry, co chcesz? ;D Przynajmniej nie zmagasz się z panią endokrynolog i jej piekielną wagą. Brrr...
    Pozdrawiam, LLM.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bułka na śniadanie to nie "przestępstwo", spaliłaś ją spokojnie przez caly dzień. :)

    Gratuluję przede wszystkim tego, że masz dużo ruchu i jesz w miarę normalnie. :)

    OdpowiedzUsuń